Z perspektywy kobiety
Paolo Sorrentino, reżyser znany z ukazywania świata z perspektywy cynicznych i zamożnych intelektualistów, w swoim najnowszym filmie "Parthenope" zmienia optykę, próbując wejść w skórę tajemniczej istoty: kobiety. Parthenope, imię po starożytnym Neapolu, jest ciekawą świata humanistką i niepokorną uwodzicielką. Czerpie z namiętnego spojrzenia adoratorów, wpływając na menedżerskie i uczuciowe życie protagonisty.
Portret bogini na ekranie
Bożyszcze Sorrentino na ekranie jest Afrodytą wyłaniającą się z piany morskiej, symbolizującą esencję życia i mitycznej kobiecości. Parthenope jest pochwałą utraconej witalności i synonimem ateńskiej mądrości, idealną kobietą istniejącą jedynie w męskiej wyobraźni. Ale jest ona znacznie bardziej złożona. Reprezentuje ideał, o którym myślimy, kiedy zakochujemy się po raz pierwszy. To młodzieńcza chęć związana z wkroczeniem w dorosłość, która zostaje wielokrotnie podważona przez rzeczywistość.
Spotkania, które zmieniają życie
Głęboko przemyślany wątek filmowy to relacje Parthenope z mężczyznami, którzy wpływają na jej ścieżkę życiową. Profesor Marotta uświadamia jej, że na część nurtujących ją pytań nigdy nie znajdzie odpowiedzi. Biskup budzi jej ukryte namiętności, a amerykański pisarz John pokazuje, że straconego czasu nie da się odzyskać. Ta chłonna wiedzy bohaterka wciąż się uczy i doświadcza nowych rzeczy.
Podsumowanie
Ta melancholijna i oniryczna narracja pokazuje, jak Sorrentino sam odkrywa kobiety, ich pragnienia i uczucia. Na przykładzie Parthenope ukazuje skomplikowane relacje między mężczyzną a kobietą, młodością a dojrzałością, pięknem i intelektem. Tutaj, więcej niż w jego innych filmach, kobieta nie jest tylko tłem dla męskiego narratora, ale sama staje się narratorem. To czyni "Parthenope" wyjątkowym w dorobku tego reżysera.