Percival Everett idzie w ślady Hollywood – do wiązania stosunków

Zdaje się, że powieściowe klimaty Percivala Everetta coraz mocniej zakorzeniają się w Ziemi Hollywood. Po triumfalnym przekształceniu jego powieści "Erasure" w filmową "Amerykańską fikcję", która zdobyła Oscara za scenariusz adaptowany, napływają kolejne dobre wieści. Plotki szerzą się szybko, a my, fani literatury i kinematografii, nie możemy się doczekać kolejnej filmowej adaptacji powieści Everetta.

"James" od Universal - pierwsze informacje

Studio Universal poinformowało o zakupie praw do adaptacji najnowszej książki naznaczonej piórem Everetta, zatytułowanej "James". Wstępne rozmowy z potencjalnym reżyserem, Taiką Waititim (znany z "Pierwszy gol"), są już rozpoczęte. Ale czym dla nas jest "James"? Otóż, książkę opublikowano w marcu bieżącego roku i jest ona swoistą próbą opowiedzenia przygód Huckleberry'ego Finna, dobrze nam znanego z powieści Marka Twaina "Przygody Hucka", ale z nieco innej perspektywy. Akcja toczy się wokół Jima, zbiegłego niewolnika, który podróżuje w dół rzeki Mississippi w towarzystwie swego przyjaciela Tomka Sawyera. Książka "James" szybko zdobyła miano bestsellera NY Timesa i trafiła na listy najlepszych książek wydanych w tym roku.

"James" i "Amerykańska fikcja" - podobieństwa i różnice

Everett podjął się napisania scenariusza i wcieli się w rolę producenta wykonawczego. Nad projektem ma czuwać Steven Spielberg – film powstaje we współpracy z firmą Amblin Partners. Natomiast w "Amerykańskiej fikcji", główną rolę zagrał Thelonious "Monk" Ellison (Jeffrey Wright), pisarz i profesor akademicki. Korzysta z niecodziennych metod pracy, co prowadzi do zmuszenia go do przymusowego urlopu od uczenia. Kiedy wydawca odrzuca jego najnowszą, ponoć "niewystarczająco czarną" powieść, postanawia napisać jak najbardziej stereotypową książkę pod pseudonimem. Ku swojemu zaskoczeniu, dzieło staje się ogromnym sukcesem.

Podsumowanie

Niewątpliwie, Percival Everett staje się istotną postacią wśród autorów, których twórczość przenika od stronic książek na wielkoformatowe ekrany. Po sukcesie "Amerykańskiej fikcji" cierpliwie wypełniamy oczekiwanie na filmową wersję "Jamesa". Podobieństwa i różnice pomiędzy obydwoma adaptacjami zapewne przyniosą wiele ciekawych nawiasów do dyskusji na temat powiązań między literaturą a kinem. Z utęsknieniem czekamy na dalszy rozwój zdarzeń!

Udostępnij ten artykuł
Link został skopiowany!