Recenzja filmu „Spadek” w reżyserii Sylwestra Jakimowa
Już od pierwszych minut polskiej produkcji „Spadek” w reżyserii Sylwestra Jakimowa, czułem, że za chwilę pojawi się charismaticzny detektyw w postaci Daniela Craiga. Niestety, nie było miejsca dla niedawnego odtwórcy agenta 007, zamiast niego pojawiły się postacie policjantów grane przez Piotra Żurawskiego i Alberta Osika, nie dorównujące jednak Blanca-Danielowi. Ten film, choć miał duże aspiracje, wydaje się być jedynie gładką, niespecjalnie oryginalną rozrywką z atrakcyjną scenografią i dobrą obsadą.
Aspiracje i Scenariusz
„Spadek” stał się moją drugą okazją do recenzji produkcji, w której scenariusz napisał Łukasz Sychowicz. I choć ten film wydaje się być lepszy od najświeższych polskich produkcji na Netflixie, daleko mu do perfekcji. Bohaterowie „Spadku” spotykają się w domu swojego ekscentrycznego i bogatego wuja, wynalazcy oraz prowadzącego pierwszy polski teleturniej, po jego śmierci w oczekiwaniu na odczytanie testamentu. Ich przeznaczenie zawieszone na włosku, to miliony, które mogą zdobyć, jeśli zagrają w grę przygotowaną przez wuja.
Jaskrawe Postacie i Ich Motywacje
Akcja pełna jest jaskrawych postaci. Maciej Stuhr gra Dawida, jedynego z bohaterów, dla którego liczą się więzi rodzinne, a nie pieniądze. Jego żona Zosia, grana przez Gabrielę Muskałę, chciała większego mieszkania z balkonem. Do tej grupy osobistości dołącza Natalia, kreowana przez Joannę Trzepiecińską. Natalia to pisarka kryminałów, której potrzebne są pieniądze, aby spłacić długi. Wśród tych postaci walka o dziedzictwo staje się poligonem do realizacji ich marzeń.
Atuty Aktorskie
Jednym z głównych atutów „Spadku” jest obsada. Jan Peszek fantastycznie odnajduje się w roli ekscentrycznego bogacza, podobnej do tej, którą zagrał w serialu TVN „Królestwo kobiet”. Rzuca się również w oczy powrót na ekran dawno nieobecnej Joanny Trzepiecińskiej, rozpoznawalnej głównie z roli Alutki w „Rodzinie zastępczej”. Radość przynosi też Maciej Stuhr, który powraca do repertuaru komediowego. Pomimo wszystko produkcja wydaje się nieco nijaka, zbyt płytka, aby przyciągać na długo.
Podsumowanie
„Spadek” to lekkie, letnie kino - nie za zimne, nie za gorące, bezboleśnie i bez złego posmaku. Na Netflixie znajdziecie wiele gorszych filmów, nawet polskich. O ile „Spadek” z pewnością nie jest polską odpowiedzią na „Na noże”, to można powiedzieć, że to nasza domowa wersja tego filmu. Ten film to idealna propozycja na wieczorny seans po długim dniu pracy, kiedy chcecie zobaczyć coś nieskomplikowanego.