Wkrótce w kinach nowa produkcja Marvela
Już niebawem na ekranach kin zagości najnowsza produkcja Marvela – "Deadpool & Wolverine". Ten wysokobudżetowy film ma szansę zarobić na otwarciu nawet 165 milionów dolarów w samych Stanach Zjednoczonych. Jednak ciekawostką jest, jak mogło wyglądać to widowisko, gdyby zrealizowany był inny, bardziej zaskakujący pomysł.
Idea na niskobudżetowy film
Ryan Reynolds, znany z roli Deadpoola, z sentymentem wspomina pierwotną koncepcję "Deadpool 3". Miał to być niskobudżetowy film, powstały za zaledwie 5-6 milionów dolarów, bez komputerowych efektów. Głównymi bohaterami podróży mieli być Deadpool oraz Dopinder, kierowca taksówki, grany przez Karana Soni. Opowieść miała być przedstawiona z różnych perspektyw, nawiązując do klasycznej konwencji filmów.
Zmiana planów
Pomimo że Reynolds uważał ten pomysł za fascynujący, nie został on ostatecznie zrealizowany. Zamiast tego na ekrany kin trafi "Deadpool & Wolverine", spektakl, który oficjalnie celebruje dołączenie mutantów do rodziny MCU. Wcześniej mutanci byli obecni wyłącznie w produkcjach 20th Century Fox i jeśli już pojawiali się w filmach Marvela, nie mówiło się o nich jako mutantach.
„Deadpool & Wolverine” – film pełen odniesień
"Deadpool & Wolverine" będzie nie tylko widowiskiem, ale także meta-filmem, pełnym odniesień do kanonu MCU i produkcji studia 20th Century Fox. Te liczne wątki i smaczki dla fanów uniwersum Marvela, z pewnością dodadzą filmowi dodatkowego uroku i głębi.
Podsumowanie
Tak oto zmieniają się pomysły i koncepcje: zamiast niskobudżetowego filmu drogi w stylu "Rashomon", otrzymamy wysokobudżetowe widowisko, które ma zarobić fortunę i z pewnością przyciągnie rzesze fanów do kin. To kolejny dowód na to, że Marvel nie przestaje zaskakiwać swoją kreatywnością.