Tudorowie, młodzież i magia w "Moja lady Jane"
Tudorowie, młodzież i magia? Tak, to możliwe! Na platformie Amazon Prime Video zadebiutował niedawno serial „Moja lady Jane”. Jest to historyczny komediodramat inspirowany epoką Tudorów, skierowany głównie do młodszej widowni. Czy warto poświęcić mu swój czas? Przyjrzyjmy się bliżej tej produkcji.
Rewizjonistyczna historia w nowej odsłonie
Neotudoryzm to popularny ostatnimi czasy trend, jednak „Moja lady Jane" to propozycja wyjątkowa. Serial oparty jest na książce trójki autorek – Cynthii Hand, Brodi Ashton i Jodi Meadows, która zdobyła spore grono fanów oraz pozytywne recenzje. Historia Jane Grey, angielskiej „dziewięciodniowej królowej” z 1553 roku, stanowi siłę napędową serii. Historia ta zostaje przełamana przez pryzmat fantastyki, a główni bohaterowie przeżywają szereg szalonych przygód, próbując uciec przed swoim losem. Czy to znaczy, że fanom historii nie podoba się ten serial? Przeciwnie! Ta nowa, niekonwencjonalna interpretacja historii zdobywa rzesze wielbicieli.
Postacie bez pretensji, pełne humoru
„Moja lady Jane” to serial, który zachwyca świeżością i bezpretensjonalnym humorem. Główne postacie, jak Jane Grey czy Guildford, myślą tak jak współcześni ludzie, a pomiędzy parą, która zaczyna od szczerej nienawiści, szybko rodzi się płomienne uczucie. Co świeże i oryginalne, ścieżka dźwiękowa serii wypełniona jest współczesnymi przebojami, które doskonale wpasowują się w klimat produkcji. Można pokusić się o stwierdzenie, że „Moja lady Jane” jest na swój sposób arcydziełem – młodzieżową historyjką doskonale napisaną i błyskotliwie zagraną, którą docenią widzowie w każdym wieku.
Zakręcony koncept, ale pełen uroku
Na pierwszy rzut oka, koncepcja „Mojej lady Jane” wydaje się nieco porąbana, jednak świetne podejście aktorów sprawia, że całość nabiera realnego, żywego kształtu. Seria nie jest może na poziomie takich hitów jak „Wielka” czy „Dickinson”, jednak w swojej kategorii młodzieżowych seriali z pewnością można ją uznać za perełkę. „Moja lady Jane” to lekka, łatwa i przyjemna propozycja na letnie wieczory, a przy tym naprawdę śmieszna. To prawdziwe „guilty pleasure”, które stanowi doskonałe połączenie urokliwego romansu, nie znającym granic humorem i dodatkiem fantastyki.
Podsumowanie
Summa summarum, "Moja lady Jane" to ciekawostka dla fascynatów historii, fanów fantastyki i wszystkich, którzy poszukują odrobiny humoru i lekkości. Choć nie jest to produkcja, która zmieni Twoje życie, z pewnością umili Ci wieczór i sprawi, że sam zaczniesz zadawać sobie pytanie "a co by było gdyby?".