W latach 90. XX wieku, kiedy miliony ludzi po raz pierwszy zaczęły korzystać z Internetu, ich doświadczenia były zdominowane przez portale takie jak America Online (AOL) czy MSN. Te platformy oferowały użytkownikom wszechstronną usługę "wszystko w jednym", dostarczając dostęp do gier, wiadomości, finansów osobistych, rezerwacji podróży i więcej. Każdy nowy użytkownik automatycznie otrzymywał adres e-mail, co było synonimem słynnego powiadomienia "You've got mail". AOL i MSN szybko zdobyły dziesiątki milionów użytkowników, stając się synonimem Internetu dla wielu osób.
Jednak równolegle, pionierzy takie jak Tim Berners-Lee pracowali nad zupełnie inną wizją Internetu - otwartą i zdecentralizowaną siecią, która miała być budowana wokół standardów takich jak HTML i HTTP. Ta wizja z czasem przekształciła się w to, co dziś znamy jako World Wide Web - otwarty i zdecentralizowany Internet, w którym każdy może stworzyć stronę internetową, a przeglądarki internetowe umożliwiają łatwy dostęp do nieskończonej ilości treści.
Przełom nastąpił, gdy narzędzia takie jak wyszukiwarki i przeglądarki internetowe stały się bardziej przyjazne dla użytkownika, a portale internetowe zaczęły integrować własne przeglądarki, umożliwiając dostęp do otwartego internetu. Ta ewolucja doprowadziła do upadku modelu portali jako "całego internetu" na rzecz bardziej otwartego i zdecentralizowanego modelu.
Dziś, po dekadach dominacji otwartego internetu, obserwujemy kolejną zmianę paradygmatu związaną z rosnącym zainteresowaniem zdecentralizowanym internetem społecznościowym, czyli tzw. "fediverse". Fediverse to sieć zdecentralizowanych platform społecznościowych, takich jak Mastodon, PixelFed czy PeerTube, które komunikują się ze sobą za pomocą standardu protokołu ActivityPub. Ten model pozwala na interoperacyjność między różnymi serwisami, zachowując przy tym decentralizację i niezależność.
Ciekawym aspektem jest fakt, że nawet giganci technologiczni tacy jak Meta (wcześniej Facebook) i Twitter zaczynają eksplorować możliwości, jakie oferuje fediverse, być może w odpowiedzi na rosnące naciski regulacyjne dotyczące interoperacyjności i otwartości standardów. Istnieją spekulacje, że może to być sposób na przeciwdziałanie regulacjom antymonopolowym lub na stworzenie bardziej zróżnicowanego i innowacyjnego ekosystemu cyfrowego.
Jednakże, pomimo tych obiecujących inicjatyw, istnieją obawy dotyczące moderacji treści czy praw własności intelektualnej. Federacja może komplikować zarządzanie treścią, gdyż jeden post może być replikowany na wielu serwerach. Dodatkowo, brak centralnego organu moderującego może utrudniać kontrolę nad treściami niepożądanymi lub nielegalnymi.
Pomimo tych wyzwań, fediverse przedstawia fascynującą wizję przyszłości Internetu, która może przynieść nową falę innowacji i demokratyzacji cyfrowej przestrzeni. Kwestią otwartą pozostaje, jak ta wizja zmaterializuje się w praktyce i jakie będą jej długoterminowe skutki dla cyfrowego krajobrazu.